Miałem dziesięć lat, gdy zobaczyłem ten budynek w starym albumie o Czechosłowacji. Zdjęcia autorstwa Karela Plicki zrobiły na mnie duże wrażenie. Ale wtedy nie interesował mnie ich autor. Zadawałem sobie tylko jedno pytanie: CO TO JEST?
W pamięci pozostał mi widok majestatycznego budynku o kształcie nieprzypominającym nic, co wcześniej widziałem. Myślałem, że coś takiego mogła stworzyć tylko obca cywilizacja albo ludzie z dalekiej przyszłości.
Gdy w maju dotarłem tam z aparatem, okazało się, że całość nie jest tak ogromna jak zawsze mi się wydawało. Zacząłem skupiać się raczej na szczegółach – te nadal robią wrażenie. Spójrzcie na odciśnięte w betonie deskowania.
Ciekawa jest też kładka łącząca dwie części bryły. Symbolizuje jedność narodu słowackiego.
Budynek został ukończony w 1969 roku, ale sam projekt jest z 1959! Oddano go do użytku w roku, gdy pierwszy człowiek wylądował na księżycu, ale zaczęto o nim myśleć dziesięć lat przed tym wydarzeniem. Po wschodniej stronie Żelaznej Kurtyny, sześć lat po śmierci Józefa Stalina. Podziwiam odwagę architekta – Dušana Kuzmy.
W środku znajduje się Muzeum dokumentujące dzieje państwa i społeczeństwa słowackiego z czasów II wojny światowej.
Działalność instytucji nastawiona jest na piętnowanie każdej formy totalitaryzmu. Od 2004 roku można w środku zobaczyć bardzo ciekawą wystawę o antyfaszystowskim ruchu oporu.