Powojenne Katowice potrzebowały miejsca dla nowych mieszkańców. Przedwojenna tkanka miejska nie była w stanie pomieścić wszystkich osób, którzy w najbliższym czasie miały osiedlić się na tym terenie.
W końcówce lat 50. podjęto decyzję o rozpoczęciu budowy ogromnego osiedla dla 45 tysięcy ludzi.
To tyle ile obecnie mieszka w Wodzisławiu Śląskim. Krótko mówiąc – miało powstać nowe miasto w mieście. A właściwie obok niego, bo pomiędzy Katowicami a Chorzowem.
Wyobrażacie sobie, ile byłoby potrzebnych secesyjnych kamienic, żeby zmieścić wszystkich tych ludzi? No właśnie – setki! Co prawda teren na którym planowano osiedle był relatywnie pusty (hałdy i nieużytki), ale na swoją realizację architekci nie mieli do dyspozycji aż tyle przestrzeni.
Dlatego Henryk Buszko, Aleksander Franta, Tadeusz Szewczyk i Marian Dziewoński postanowili projektować “w górę”. Powstały nie tylko bloki mieszkalne, ale także szkoły, przedszkola, sklepy, biblioteka, przychodnie zdrowia. Słowem, wszystko co jest potrzebne do codziennego funkcjonowania.
Tę sielankę mogły zniszczyć dymy i zanieczyszczenia z pobliskich zakładów przemysłowych. Żeby pozbyć się tego, co obecnie nazywamy smogiem, architekci ustawili budynki w taki sposób, żeby tworzyły się naturalne korytarze przewietrzające.
Ukoronowaniem budowy było ukończenie tzw. Kukurydz, czyli tak naprawdę Gwiazd (z innego katowickiego osiedla) ze zmodyfikowaną elewacją, do której dodano balkony.
Jeżeli zainteresował Cię temat, bardzo polecam publikację z serii KATOZESZYT wydaną przez Geszeft. Świetny tekst napisała tam Anna Syska, a ja zrobiłem do niej fotografie. Publikacja do kupienia na stronie Geszeftu.
2 odpowiedzi na “Modernizm przewietrzony <br>Osiedle Tysiąclecia | Katowice”
Tylko szkoda, że budynki tak zaprojektowano, że każdorazowo aby dostać się do mieszkania lub wydostać z niego na zewnątrz trzeba pokonać 16 stopni, niezależnie od piętra. Nikt chyba nie pomyślał, że mieszkańcy się kiedyś zestarzeją.
To prawda. Nie jest to wygodne. Aczkolwiek i tak lepsze niż wchodzenie na trzecie czy czwarte piętro bez windy, jak to ma miejsce w innych blokach czy starszych kamienicach.