Pierwsze doniesienie o UFO w XX wieku pochodzą z 1947 roku. Wtedy właśnie Kenneth Arnold zobaczył dziewięć owalnych obiektów nad Górami Kaskadowymi w USA. Mit zaczął nabierać znany nam kształt. Do Katowic trafił w formie spektakularnej architektury w 1971 roku.
Szokująca informacja o UFO nad Polską pojawiła się 12 lat później w „Wieczorze Wybrzeża”. Autor artykułu pisał wtedy: „Nasi Czytelnicy p. Włodzimierz i Jadwiga Poncze o godz. 6.05 rano ujrzeli na niebie od strony północno-zachodniej »latający talerz«. Zaobserwowany obiekt był dużych rozmiarów i miał kształt koła”. Tak opowieść o przybyszach z kosmosu trafiła nad Wisłę.
Przełom lat 50. i 60. to “pierwsza fala UFO” w naszym kraju. Sensacja goniła sensację, liczba artykułów rosła jak grzyby po deszczu. Nie trzeba było czekać długo, by UFO zawitało także nad Górny Śląsk. „Dziennik Zachodni” z 1959 roku donosił: „Na stacji Łodygowice ludzie wyszli z pociągu i patrzyli. Na niebie tuż nad szczytami wisiało coś czerwonego. Było okrągłe i przesuwało się”.
Kolejna fala doniesień o Niezidentyfikowanych Obiektach Latających pojawiła się na przełomie lat 70. i 80. Najsłynniejszym przypadkiem z tego okresu jest historia rolnika z Lubelszczyzny, który został porwany przez obcych. Prawdopodobnie wcześniej jechali z nim jego furmanką.
UFO stało się częścią polskiej popkultury i przedmiotem przedsięwzięć z pogranicza nauki i fantastyki. Źródeł fenomenu szukano m.in. w podziemnym kompleksie III Rzeszy w Górach Sowich. Jednak jedynym miejscem, gdzie NOL wylądował były Katowice.
Projekt Spodka był gotowy w 1964 roku. Budowa trwała przez kolejne 7 lat. Architekci zza Żelaznej Kurtyny zaprojektowali coś niezwykłego i odważnego – odwołujący się do największych sensacji kultury popularnej tamtego czasu symbol miasta. Jednocześnie udało im się opowiedzieć na nowo o znaku swoich czasów. Wyraz lęku technologicznego ludzi żyjących w drugiej połowie XX wieku został oswojony, bo zamieniony w centralny punkt modernizującej się tkanki przemysłowego miasta.