Pamiętacie wpis o Jednostce Marsylskiej – monumentalnej matce wszystkich bloków? Le Corbusier projektując ten budynek realizował swoją ideę wymarzonego, białego i czystego miasta. Zobaczcie co na temat tej idei myślą Ormianie.
Na te bloki natknąłem się w Erywaniu i Kapanie (tuż przy granicy z Iranem). Zachwyciło mnie, w jaki sposób ludzie w życiu codziennym polemizują z fetyszami francuskiego modernisty.
Czy miejsce naszego życia powinno być odgórnie zaprojektowane? Czy powinniśmy wprowadzać specjalne zakazy, by zachować oryginalny kształt budynku? A może chodzi o to, żeby dobudowywać własne balkony jak na zdjęciu powyżej? Myśleć o własnym komforcie, szukać własnej wygody?
Jak gospodarować przestrzeń na zewnątrz? Czy ukrywać życie codzienne? A może je dumnie eksponować? Ciekawe, że widząc ubrania na rzymskim Zatybrzu jesteśmy zachwyceni. Kiedy widzimy je w dzielnicy blokowisk, zdania są już podzielone.
Czy zaburzony rytm układu balkonów wszystko psuje? A może ważniejsze jest spojrzenie z wewnątrz mieszkania – dodatkowymi metrami kwadratowymi przecież nikt z nas by nie pogardził.
No właśnie – wnętrze. Czasem nie ma w tych blokach światła na klatkach schodowych.
Znam człowieka, który w momencie wynajęcia mieszkania w takim bloku bez lamp, pociągnął kabel przez wszystkie piętra i zamontował żarówki. Włączniki były dwa: jeden na dole, drugi w jego mieszkaniu.
Nazwał się Panem Światła 🙂