Wyobraźcie sobie, że mieszkacie w małym miasteczku położonym tuż przy pięknym jeziorze. Nagle pojawia się ktoś, kto mówi , że to idealne miejsce na zbudowanie tuż obok nowego miasta. Tak właśnie było w przypadku Tych.Nowe Tychy, jak roboczo nazwano to przedsięwzięcie, powstawały od lat 50. do 80. Dzięki temu każdy spacer po tym mieście może być okazją do prześledzenia historii architektury drugiej połowy XX wieku w tej części Europy.
Osiedle A było pierwsze. To właśnie je widzicie na zdjęciach. Miało zapewnić bazę noclegową dla południowej części Górnośląskiego Okręgu Przemysłowego, a jednocześnie być wizytówką budownictwa mieszkaniowego przeznaczonego dla klasy robotniczej w Polsce Ludowej.
Mimo tego, że jest najstarszą częścią nowego miasta, do dzisiaj można na nim odnaleźć oryginalne elementy architektoniczne: drzwi, okratowania domów, sgrafitta.
Bardzo mnie fascynuje cała ta socrealistyczna ornamentyka. Po modernistycznym szaleństwie redukowania zdobień na fasadach, które na Śląsk dotarło w latach 30., pojawiają się najróżniejsze wizerunki. Do moich ulubionych należą plakiety ze zwierzętami umieszczane nad klatkami schodowymi. Miały ułatwiać dzieciom znalezienie drogi do domu. Jeśli się rozejrzycie najwięcej znajdziecie jednak przedstawień ludzi pracy, co chyba nikogo specjalnie nie powinno dziwić.
Osiedle zamieszkiwali przede wszystkim górnicy pracujący w pobliskiej kopalni Ziemowit. Osiedle A jest miejscem stworzonym dla ludzi przemysłu. Jest także miejscem, które na każdym kroku o nich opowiada, a często umieszcza na piedestale. Nawet kino nazywało się tam “Górnik”.